#133 Bunnahabhain Cruach-Mhòna

Moja ocena 83/100

Mało kto wie, ale w Bunnahabhain do produkcji whisky w ogóle nie jest wykorzystywany torf. Ewentualne nuty dymne, które czasami są wyczuwalne w produktach Bunny, czerpane są z wody. Zaskoczeni? Woda do produkcji whisky pobierana jest tutaj z sąsiadującego strumienia, który przepływa przez torfowiska. To stąd uzyskuje się aromaty tak charakterystyczne dla Islay. W Bunnahabhain będą one jednak niewątpliwie słabsze. Trasa strumienia jest tutaj najkrótsza. Destylarnia leży na wzgórzu i woda nie ma, kiedy nasycić się torfem. W zasadzie to właściwie tutaj robi się najmniej bogatą w PPM whisky z całej wyspy. Cruach-Mhòna to wyjątek od tej tendencji. Nazwa z gaelickiego oznacza stos torfu. Niech to będzie najlepsza zapowiedź zawartości tej butelki. Zapraszam!

Cruach-Mhòna to pozycja początkowo przeznaczona na rynek travel-retail. Swój debiut miała w 2010 roku. Sprzedawana jest w większej, litrowej pojemności. Nie zastosowano filtracji na zimno, a barwa whisky jest naturalna. Zabutelkowano ją w imponującej mocy – 50%. Próżno jednak szukać informacji o wieku tej whisky. Nie udało mi się również znaleźć, ile dokładnie tych PPM tutaj jest. Pozostaje to tajemnicą. Kosztuje około 300 złotych.

Zapach. Pierwszy dym, jest go sporo i to on dominuje. Mokra ściółka. Las. Ciężki, okrągły. Czuć aromaty koniny. Ziemisty.
Smak. Nadpalone mokre drewno. Ciężki i gęsty. Mroczny. Przenika język. Dobrze przykryty % alkoholu. Sporo dębu. Ziemisty, znów. Wyczuwam coś jeszcze specyficznego, może to suszone grzyby? Korzenny, taniczny. W smaku samego dymu nie ma aż tak wiele. Gdzieś w dali cytrusy. Finisz średnio długi. Intensywny. Czuć sadzę i dym. Wytrawny.

Bardzo ciekawe wydanie od Bunnahabhain. Na pewno jest warta spróbowania. Nie straszy też ceną. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę większy rozmiar i podwyższoną moc. Każdy fan Islay będzie zadowolony. 😉

Ocena wg serwisu whiskybase: 83,95 wśród 23 oceniających użytkowników

Moja ocena: 83/100

 

Komentarze