#139 Aberfeldy 16yo Madeira Casks

Moja ocena 84/100

Podobno do najbardziej stresujących rzeczy w naszym życiu należy odpowiednio: śmierć bliskiej osoby, rozwód i urządzanie własnego gniazdka rodzinnego. Miałem wątpliwą przyjemność doświadczyć tego trzeciego. Chociaż sam stres może nie jest najlepszą wymówką mojej kilkumiesięcznej przerwy od wpisów, to utrata czasu, który został wyrwany z mojego życia, jest moim jedynym usprawiedliwieniem. Powiem szczerze, nie myślałem, że może to aż tyle trwać! W zeszłym miesiącu, w końcu się przeprowadziłem do Wesołej w Warszawie (kto wie, może ktoś z Was stał się moim sąsiadem 🙂 ) i wracam z kopyta do picia, tzn. degustacji. 😀 W tym miejscu chciałbym również podziękować wszystkim, którzy upominali się o kolejne wpisy. Działało to bardzo mobilizująco. 😉 Na początku coś na słodko. Nowe Aberfeldy 16yo z beczek po maderze. Zapraszam! 🙂

Nie jest to dobrze wszystkim znana standardowa wersja 16-letnia z portfolio Aberfeldy. Prezentowana tutaj butelka to nowość z 2018 roku. Ku mojemu zaskoczeniu nie ma jej jeszcze w serwisie whiskybase, a sam zetknąłem się z nią już kilka miesięcy temu. To tylko uwypukla fakt mnożących się nowych edycji whisky, aż do tego stopnia, że nawet wiodący serwis nie jest w stanie nadążyć za tym, co obecnie dzieje się w świecie whisky.

Pierwsze 15 lat maturacji to standard, jeśli chodzi o Aberfeldy. Odbywa się w beczkach po burbonie. Bardziej interesujący jest ostatni rok. Whisky trafia do beczek po winie Madeira z dwóch różnych szczepów. Pierwsze z nich do Malvesie Malmsey — najsłodsze ze wszystkich mader, ciężkie i gęste. Druga beczka jest po Bual, półsłodkiej odmianie winorośli. Producent nie chwali się, w jakiej proporcji zostały użyte te 2 beczki. Aberfeldy 16yo Madeira Casks dedykowana jest na rynek Travel Retail. Dlatego występuje tylko w dużej litrowej pojemności. Butelkowana jest z mocą 40% ABV. Koszt to około 90 euro.

W zapachu pełno słodyczy. Od razu przypomniał mi się Glenfiddich 19yo Age Of Discovery Madeira. Truskawkowa marmolada, poziomka, bułka maślana, tarta. Przy tym łagodna i wonna. Wypada naprawdę super. Smakiem już tak nie ujmuje. Jest dobrze, ale nie wybitnie. Nieco zadziornie. Sporo dębiny. Miód, pieczone jabłka, cynamon i czarna czekolada. Najgorzej wypada finisz. Obfituje w taniczność. Mało się dzieje. Raczej krótki. Mdły.

Moja ocena: 84/100

Komentarze