#28 Kilchoman 100% Islay 5th Edition

Moja ocena 86/100

Będąc ostatnio na festiwalu „Whisky and Friends” skorzystałem z możliwości degustacji kilku wypustów z destylarni Kilchoman. Najbardziej pozytywnie utkwił mi Kilchoman 100% Islay.

Kilchoman to najmłodsza i najmniejsza destylarnia na wyspie Islay. Otworzona w 2005 roku szybko odniosła relatywnie duży sukces. Producenci reklamują się, że whisky z ich gorzelni bardzo szybko dojrzewa. W praktyce większość ich oferty to produkty bardzo młode. Najczęściej wynika to jednak z braku dostępności starszych beczek, których po prostu nie zdążyły jeszcze odleżeć sędziwego wieku. Nie oznacza to bynajmniej, że samym produktom czegoś brakuje.

Rocznie produkowanych jest tutaj 100 000 litrów alkoholu. Nie jest to dużo, biorąc pod uwagę wzmożone zainteresowanie na światowych rynkach. Opisywana przeze mnie butelka to już piąta edycja z serii Islay. Jej głównym założeniem jest produkcja i dobór surowców z Islay. Oczywiście cały użyty torf do suszenia pochodzi z wyspy, jak i u innych sąsiednich przedstawicieli. Wyjątkiem będzie natomiast to, że również jęczmień nie został sprowadzony zza wody. Zbierany jest tylko na terenie wyspy. Destylacja, dojrzewanie i butelkowanie odbywa się także tutaj.

Kilchoman 100% Islay 5th Edition powstało w 2015 roku. Whisky leżakowało po części pięć i sześć lat. Nie sposób jednak wyczuć tutaj młodego wieku. Użyte zostały beczki po burbonie. Jest niefiltrowana na zimno i rozlewana z mocą 50%. Dodatkowym plusem jest brak sztucznego zabarwienia. Krótki okres leżakowania wystarczył do uzyskania słomkowatego koloru. Whisky posiada 25 cząstek fenoli na milion. Z taką wartością możemy mówić o średniej torfowości whisky.

Węch bardzo przyjemny, lekko czekoladowy. Czuć słód. Już na wejściu widać, że to nie Ardbeg. Zdecydowanie mniej dymny zapach. Na języku ciut pikantna, ciepła. Mało torfowa. Po chwili wyłaniają się kandyzowane owoce, nuty kwiatowe i bez. Smak silny intensywny. Imponuje mocą. Jest bardzo dominująca. Finisz krótki, oleisty. Po wszystkim rozgrzewa.

Whisky nie należy do najtańszych. Cena za butelkę zaczyna się od 400 złotych, a będzie tylko droższa. Warto ją zakupić ze względu na małą liczbę wyprodukowanych butelek. Również dla kolekcjonerów będzie to nie lada rarytas.

Z ostateczną oceną długo się wahałem. Whisky oceniam minimalnie gorzej od Ardbega 10yo. Na pierwsze miejsce z tego regionu to ciut za mało, ale było blisko. Niemniej jednak to naprawdę znakomita pozycja, godna polecenia.

Ocena wg serwisu whiskybase: 85,45/100 wśród 71 oceniających użytkowników

Moja ocena: 86/100

Komentarze