#33 Lagavulin 16yo

Moja ocena 85/100

Lagavulin to jeden z najpopularniejszych maltów zarówno z Islay, jak i całej Szkocji. Wielu z nas to zapewne jego miłośnicy, ale dobra opinia o nim jest rozpowszechniona nawet wśród osób, które nigdy go nie piły. Czy nie jest zatem przereklamowany? Czy faktycznie zasługuje na uznanie, którym się cieszy?

Historia tej marki rozpoczyna się w 1816 roku, kiedy na wyspie powstały dwie destylarnie do produkcji alkoholu. Rosnące na rynku zapotrzebowanie rozlewania dymnej whisky do blendów wzmożyło formowanie się podaży tego typu produktów. W 1835 roku gorzelnie połączyły się, tworząc pierwowzór obecnego kształtu destylarni Lagavulin.

16-letnia wersja to obecnie wzorcowy produkt marki. Imponujący wiek jak na najbardziej podstawową butelkę z portfolio. Co ciekawe można znaleźć i młodsze wypusty z Lagavulin. Ich cena jednak będzie już znacznie wyższa. Obecny wariant na stałe pojawił się pod koniec lat 80., zastępując wersję 12-letnią.

Lagavulin 16yo został zabutelkowany z mocą 43%. Niestety dla poprawienia koloru został dodany syntetyczny karmel. Zauważyłem, że jest to stałe działanie w firmie Diageo, obejmującej swoją korporacją destylarnie Lagavulin. Poziom torfowości, dzięki któremu mówimy o dymności whisky, kształtuje się na poziomie 35 cząstek fenoli na milion. Znakomita część alkoholu leżakowana jest w amerykańskim dębie i jest to drugie napełnienie beczek. Drewno nie wpływa wtedy tak intensywnie na końcowy wizerunek whisky. W mniejszym stopniu wykorzystywane są również beczki po sherry.

W zapachu dominuje torf, jod i wodorosty. Jest dość ciężka. Po chwili spędzonej w szkle wyczuwalny również karmel i czekolada. Zapach dymu nie dominuje. Powiedziałbym raczej, że to uzupełnienie do torfu. W smaku oleista. Tutaj dym wychodzi na pierwszy front. Czuć ognisko, sadzę i palonkę. Jest odrobinę pikantna. Ułożona i dobrze zbudowana. W tle nuty medyczne i odrobina słodyczy. Finisz mocny, bardzo wyrazisty i intensywny. Znów sporo dymu i torfu. Pełny. Umiarkowanie długi.

Wnioski. Nie jest i już nie będzie to mój ulubiony wypust z wyspy Islay. Natomiast rozumiem popularność tej whisky i doceniam jej walory smakowe. Za uczciwą cenę otrzymujemy bardzo dobrze ułożoną i harmonijną dymną whisky. Torfowość tutaj jeszcze nie straszy. Śmiało, można ja zaklasyfikować pośrodku Islay pod względem jej dymnej charakterystyki. Dla mnie jednak jest trochę za grzeczna. Osobiście oczekuje mocniejszego uderzenia, którego tutaj brakuje. Pomimo że nie jest to do końca mój typ, to w pełni ją doceniam i rozumiem, dlaczego dla wielu to numer jeden.

Ocena wg serwisu whiskybase: 87,9/100 wśród 2269 oceniających użytkowników

Ocena wg Jim Murray’a: 95/100 ( jedna z najwyższych)

Moja ocena: 85/100

Komentarze