#53 Benriach 10yo

Moja ocena 80/100

Na degustacje Benriach 10yo zaprosił mnie mój wieloletni przyjaciel. Jest to osoba, która stworzyła tego bloga od strony technicznej. Miała ogromny wpływ na jego założenie i która do dzisiaj mnie motywuje do dalszej pracy. Za co z całego serdecznie bardzo dziękuje. Przy Benriach 10yo posiłkuje się jego wrażeniami. Zaczynamy 🙂

Benriach 10yo to jedna z pierwszych pozycji, która została przeleżakowana cały swój okres starzenia przy nowych właścicielach. W 2004 toku destylarnie sprzedało Chivas Brothers. W 2015 zaprezentowano 10-letnią pozycję w całości leżakowaną pod okiem nowego posiadacza Billy Walkera. Zabutelkowana została z mocą 43%. Pierwsze 9 lat spędza w beczkach po burbonie i sherry w proporcjach 80% do 20%. Na koniec alkohol zostaje połączony i spędza ostatni rok w beczkach po sherry.

Zapach bardzo świeży. Odrobinę ziołowy. Mięta. Czuć sporo karmelu. Wiśnia. Niedojrzałe owoce. Smak delikatny. Śmietankowy. Znów karmel. Sporo słodyczy. Gęsta, na języku pozostają zawiesiny. Bliżej końca nabiera ostrości i ciężaru. Nie eksponuje jednak nad wyraz żadnego konkretnego waloru smakowego. Jest dobrze zbalansowana. Widać od razu, że mamy do czynienia tutaj z typowym przedstawicielem Speyside. Finisz odrobinę dymny. Pozostawia po sobie drętwiejący język. Krótki.

Whisky zaliczyłbym do tych mniej wymagających. Nie potrzeba tu większej kontemplacji. Nie znajdziemy tutaj nic nadzwyczajnego, ale za to wystarcza w zupełności do codziennego spożycia. Cena też działa na plus. Do swojego barku możemy ją dodać za około 150 złotych. Jest warta swojej ceny.

Ocena wg serwisu whiskybase: 81,9/100 wśród 119 oceniających użytkowników

Moja ocena: 80/100

Komentarze