#8 Glenfarclas 105 Cask Strength

Moja ocena 68/100

Dla każdego większego fana whisky, butelki z dopiskiem cask strenght będą prawdziwym rarytasem.

Standardowo po dwóch destylacjach, które mają miejsce przy produkcji szkockiej whisky, procent alkoholu wynosi około 65-70%. Lata w beczce sukcesywnie przez odparowywanie alkoholu zmniejszają ten procent. Aby w naturalny sposób doprowadzić do 40%, 43% czy 48% jak ma większość z dostępnych whisky, alkohol musi leżakować 50-lat i więcej. Spyta ktoś, skąd przy tylu młodych, podstawowych pozycjach mamy tak mało alkoholu w butelce? 99% wszystkich alkoholi uzupełnianych jest o wodę tak, aby w sposób przemysłowy doprowadzić do pożądanej wartości procentowej. Oczywiście zmniejsza to również koszt produkcji pojedynczej butelki.

Tak rzadko występujące cask strength będą więc wypustem prosto z beczki bez dodatku wody. Najczęściej podnosi to cenę alkoholu, ale otrzymujemy produkt, w który nikt nie ingerował. Co więcej, przy tak wysokiej zawartości alkoholu to my możemy eksperymentować poprzez dodawanie różnej ilości wody, dostosowując proporcję do swoich gustów.

Przed nami prawdziwy kolos, nawet na wypust prosto z beczki 60% alkoholu to naprawdę dużo. Glenfarclas 105 to chyba najtańszy cask strength, z jakim się spotkałem. Cena maksymalnie dochodzi do 200 złotych, ale można go znaleźć i za niewiele ponad 100 złotych. Za tą ceną można powiedzieć, że trudno wymagać wiele. Niestety ja się na nim zawiodłem.

W zapachu wyczuwalne są suszone owoce. Pojawiają się daktyle, figi i śliwka. W smaku to bardzo intensywna i mocna whisky. Bez dodatku wody czuć młodość destylatu. Okres spędzony w beczce był bardzo krótki. Na pierwsze miejsce wysuwa się moc alkoholu. Dopiero po dodaniu wody paleta aromatów staje się głębsza i przejrzystsza. Po pieprzności wyczuwalny karmel i toffi. Dalej odczuwalna gorycz skórki pomarańczy, odrobina siarki i jeżyny. Finisz złożony, nieco cytrusowy, ale przede wszystkim pieprzny. Pozostawia po sobie palące gardło.

Glenfarclas 105 w smaku ma uosabiać pozostałe pozycje z tej destylarni. Może i coś w tym jest. Natomiast jeśli spodziewacie się delikatnej lekko deserowej whisky, to szybko wyprowadzam Was z błędu. Jest to prawdziwe odstępstwo od reguły subtelności Glenfarclasa. Przed Wami znajduje się prawdziwa wersja hard z tej destylarni. Przy degustacji proponuje alkohol trzymać w buzi dłużej niż zwykle. Dopiero po przyzwyczajeniu się do mocy można wyczuć aromaty. Zakup mogę polecić jedynie dla ciekawych, do tym razem niezbyt udanego podejścia cask strength.

Ocena wg serwisu whiskybase: 84,2/100 wśród 829 oceniających użytkowników

Moja ocena: 68/100

Komentarze