#48 Ardmore Legacy
W Szkocji dymna whisky najczęściej produkowana jest na wyspach. Te najbardziej znane pochodzą z Islay, na której w zasadzie trudno o inną whisky. Jest jeszcze wyspa Skye z Taliskerem i Orkady z destylarnią Highland Park. Na lądzie o dymną whisky jest nieco trudniej. Oczywiście zdarza się, że któraś z destylarni o profilu kwiatowym czy owocowym zrobi w drodze wyjątku torfową whisky, czasem wykorzysta nawet beczkę po destylacie z Islay i przedstawi okolicznościowo egzemplarz dymnej whisky. Najczęściej nie jest to jednak reguła a wyjątek. Destylarnią wybijającą się spośród tego kanonu jest whisky Ardmore.
Ta znajdująca się w północno-wschodniej części kraju whisky jest przedstawicielem regionu Highlands i zdecydowana większość jej portfolio to produkty torfowe. Pomimo sporej produkcji whisky w tej destylarni, ten single malt nie należy do najpopularniejszych. Jego znakomita część rozlewana jest do bardziej znanego na świecie blenda — Teacher’s a tylko niewielka część ukazuje się z etykietą whisky Ardmore.
Jedną z najbardziej podstawowych butelek destylarni jest Ardmore Legacy. Jej premiera miała miejsce w 2014 roku. Nie jest to jednak w pełni torfowa whisky. Pragnięto tutaj osiągnąć balans między tradycją firmy a regionem, w którym się znajduje. Tak więc na butelce znajdziemy informację o niskiej torfowości tej whisky. Występuje bez oznaczenia wiekowego. Została rozlana w mocą 40% i taką też wlałem ją do swojego kieliszka.
W zapachu bardzo lekka i zwiewna. Słodka. Jabłko i wanilia. Wyczuwam tutaj morską bryzę. Pojawia się też wiśnia i dąb. Minimalnie czekolada. Czuć dym z ogniska, ale nie dominuje, stanowi raczej uzupełnienie do pozostałych nut zapachowych. W smaku dym schodzi na dalszy plan. Jest natomiast mocniej wyczuwalna wiśnia. Ciepła i lekka. Niestety też dość prosta i płytka. Przy swojej gładkości traci większość aromatów. Wyczuwam tylko miód i karmel. Finisz jest dobrze ułożony. Znów delikatny, ale przyjemnie rozgrzewający i kojący.
Whisky zaliczyłbym do tych jak najbardziej poprawnych. Nie ma tu jednak wielu aromatów i śmiało, można nazwać ją płytką. Tyle że to stwierdzenie można tutaj przekuć w zaletę tej whisky. Otrzymujemy spójny, prosty, lekko torfowy produkt, który jest bardzo mile przyswajalny. Przy stosunkowo niskiej cenie (około 120 złotych) bardzo trudno się nią zawieść. Stąd też moja solidna końcowa ocena.
Ocena wg serwisu whiskybase: 78,8/100 wśród 142 oceniających użytkowników
Moja ocena: 81/100