#122 Balblair Vintage 2004

Moja ocena 81/100

W obecnych czasach destylarnie używają różnych sposobów przykucia uwagi konsumentów. Stosowane są przeróżne, czasem egzotyczne beczki. Pięknie zdobione opakowania. Różne tricki marketingowe czy też po prostu krótkie limitowane edycje. Balblair, o którym dzisiaj mowa, bardzo sprytnie wykorzystał ten ostatni motyw. Mało tego, zastosował go do wszystkich sprzedawanych butelek. Bardzo się przy tym promując. Od 2007 roku destylarnia Balblair w swojej ofercie postawiła na edycje nie tylko wiekowe, ale i rocznikowe. Oznacza to, że każdy sprzedawany produkt oprócz wieku ma również podawany rok destylacji i zalania butelki. Każdy. Nawet te najmłodsze. Butelki uzyskują momentalnie unikatowy status. Żadna seria nie jest do powtórzenia. Można tylko pogratulować pomysłu!

Wystarczy, że upłynie kalendarzowy rok a nowe wypusty, nawet te podobne, ukazują się z innymi cyferkami. Gratka dla kolekcjonerów. Tę różnicę łatwo dostrzec porównując Balblair do innych destylarni. U konkurencji, jeśli szata opakowania nie ulegnie zmianie, w zasadzie nie jesteśmy w stanie oszacować dokładnego okresu produkcji. Chyba że po akcyzie, jeśli takowa znajduje się na butelce. W Balblair możemy znaleźć butelki z datami, które mają dla nas specjalne znaczenie. W każdym momencie dostępne są co najmniej 3 wersje. Młoda, zwykle około 10-letnia, wiekowa i bardzo stara.

Dziś na blogu przedstawiam wersję najmłodszą. Ledwie 10-letnią. Jej destylacja odbyła się w 2004 roku. Zabutelkowana została w 2015. Cały swój okres maturacji spędza wyłącznie w beczkach po burbonie. Rozlana została z mocą 46%.

Aromatyczny i spójny zapach. Kwitnące kwiaty, sporo wanilii. Dalej czereśnie i miód. Wyczuwalny słód. Przyjemny. W smaku słodycz przecina się ze słodem. Stosunkowo prosta. Jest lekka i gładka. Kwiatowa. Delikatnie rozpływa się po języku, a to przecież wersja nie najlżejsza. Gdy myślę o kobiecej whisky, wyobrażam sobie właśnie coś podobnego. Finisz intensywny, ale krótki. Drewniany. Słodowy.

Przyznam szczerzę, że nie znałem tej destylarni. Niczego sobie po niej nie obiecywałem i muszę przyznać, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Przypomnę tylko, że to wersja 10yo i jak na ten wiek spisuje się ona naprawdę bardzo dobrze.

Konkretnie ta butelka nie ma ani jednej oceny na whiskybase. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. 

Moja ocena: 81/100

Komentarze