#145 Springbank 18yo

Moja ocena 87/100

Campbeltown. Najbardziej zapomniany i zdetronizowany region produkujący szkocką. Warto przypomnieć, że jeszcze 100 lat temu mówiło się o tym miejscu jako światowej stolicy whisky. Obecnie istnieją tu tylko trzy destylarnie. Najpopularniejszą z nich jest niewątpliwie Springbank. Wyróżnia się tym, że od 1828, roku powstania, jako jeden z nielicznych z całej Szkocji, wciąż pozostaje w rękach rodziny założycieli. Obecny na zdjęciu, 18-letnii Springbank to wersja, która była rozlewana tylko do 9 tysięcy butelek rocznie.

Jego premiera miała miejsce w 2010 roku. Od 2014 sprzedawany jest pod inną etykietą. Obecnie dominuje fioletowo-niebieski kolor naklejki. Co więcej, producent zaprzestał podawania liczby produkowanych butelek. Ich ilość z pewnością uległa zwiększeniu. Aż 80% zawartości butelki leżakowana była w beczkach po sherry. Uzupełniają je ex-burbon. Zastosowano tutaj bardzo nietypową liczbę destylacji. Dwa i pół. To dlatego, że przegony i pogony są dodatkowo destylowane. Jest to reguła, o której warto pamiętać przy Springbanku. Nie zastosowano tutaj sztucznego karmelu dla poprawienia koloru, jest również niefiltrowana na zimno. Butelkowana z mocą 46%. Nowe wydania można kupić w cenie około 600 złotych.

Zapach. Sporo dymu. Słód kręci w nosie. Dużo orzechów włoskich. Wanilia, suszone owoce i palony cukier. W smaku bardzo intensywnie. Jest ciężka i oleista. Dostojna. Sporo drewna, beczki. Ziołowa. Pełno orzechów. Czarna czekolada, karmel i zakład bednarski. Sprawia wrażenie sporo starszej niż 18 lat. Na finiszu wytrawnie. Lekko dymna, palone ognisko. Jest rozgrzewająca. Pozostaje z nami na długo.

Ocena wg serwisu whiskybase: 86,8/100 wśród 440 oceniających użytkowników

Moja ocena: 87/100

 

Komentarze