#19 Glenfarclas 10yo

Moja ocena 78/100

Whisky z Glenfarclas dojrzewa bardzo powoli. Beczki leżakowane są w tradycyjnych magazynach zwanych dunnage. Są to dobrze wyizolowane niskie budynki postawione na udeptanej ziemi. Szczelność magazynów pozwala ograniczyć uwalnianie alkoholu z beczki poprzez odparowywanie. Roczny ubytek alkoholu wynosi tutaj tylko 0,05% gdzie średnia w szkockich destylarniach to koło 2-3%. Jest to tak zwana dola aniołów- angles share. Brak parowania wpływa na niskie utlenianie się alkoholu. Stąd też whisky z Glenfarclas dojrzewa wolniej, a najlepsze butelki z destylarni są najczęściej zlewane ze starszych destylatów. W gorzelni korzystają z największych alembików w całej Szkocji. Wpływa to na poczucie lekkości whisky. Glenfarclas znany jest również z wykorzystywania beczek po sherry.

W zapachu dominuje sherry. Czuć migdały i toffi. W smaku dość lekka, ale przede wszystkim ziemista. Nie czuć pikanterii charakterystycznej dla whisky leżakowanych po sherry. Ciepła i przyjemna. Okrągła. Pojawia się miód, pomarańcze i winogrona. Finisz średnio długi. Korzenny i rozgrzewający.

To dziesięcioletnia whisky to bardzo dobre wprowadzenie do porfolio firmy. Glenfarclas zachowuje tradycje nie tylko przy produkcji swojej whisky, ale również w marketingu. Pomimo popularności w ostatnich latach szkockiej whisky, tutaj nie idzie się na skróty i dalej większość swoich produktów sprzedaje się z oznaczonym wiekiem. Wybór roczników jest imponujący. Co więcej, ceny nawet przy starszych pozycjach nie są kosmicznie wywindowane w górę. Także, jeśli zasmakuje Wam ta 10-letnia wersja, można za umiarkowane pieniądze poeksperymentować i ze starszymi butelkami z tej destylarni. Ten malt jest jak najbardziej poprawny, ale nie spodziewajcie się fajerwerków.

Ocena wg Jim Murray’a: 80/100

Moja ocena: 78/100

Komentarze