#56 Arran 14yo

Moja ocena 83/100

Z destylarni Arran ciężko o starszy wypust. Gorzelnia powstała stosunkowo niedawno, bo w 1995 roku i nie znajdziemy stąd nic sprzed tej daty. Arran 14yo trafił do stałego portfolio w 2010 roku. Zastępując wersję 12-letnią, stał się na długo najstarszym ogólnodostępnym produktem destylarni. Zmiana nastąpiła dopiero w 2014 roku, kiedy doczekaliśmy się wersji 18-letniej.

Pierwsze 12 lat spędza w beczkach z białego amerykańskiego dębu. Następnie alkohol zostaje przelany do dwóch różnych beczek. Po burbonie i po sherry. Po kolejnych dwóch latach zostaje złączony i przelany do butelek z mocą 46%. Mamy tutaj to, co w Arranie bardzo sobie cenię. Nie spotkamy się z filtracją na zimno i ze sztucznym karmelem. Kolor jest zatem całkowicie naturalny, a i aromatów powinno zostać więcej.

W zapachu kwaskowata. Sporo jabłek i gruszek. Wonna. Wanilia i drewno. Świeżo ścięta trawa. W tle cieplejsze owoce — brzoskwinia i wiśnie. Smak bardzo kremowy, gładki i oleisty. Przynajmniej z początku. Z czasem potężnieje. Potrzebuje czasu, żeby się rozbudzić. Rozlewa się po całym języku. Śliwka, banany i cytryny. Dość słodka. Oleista. Sporo młodego drewna. Orzechy laskowe i morele. Finisz umiarkowanie krótki. Korzenny i wytrawny. Bez rewelacji.

Butelka o pojemności 0,7 litra kosztuje w granicach 180 złotych. Widywałem już tańsze 14-latki, ale różnice kwot nie są duże. Śmiało mogę napisać, że cena jest adekwatna do zawartości. Produkt poleciłbym osobom preferującym lżejsze whisky. Kwiatowość i owocowość się równoważą. Nie jest też nazbyt pikantna po finiszu w sherry. Brak tutaj jakichkolwiek oznak dymu czy torfu.

Ocena wg serwisu whiskybase: 83,7/100 wśród 307 oceniających użytkowników

Moja ocena: 83/100

Komentarze