#68 Laphroaig An Cuan Mòr

Moja ocena 83/100

Nie tak dawno opisywałem dla Was Laphroaig Px Cask z oferty Travel-Retail. An Cuan Mòr  był pozycja towarzyszącą. Był, bo został już wycofany z produkcji i obecnie, jeśli się z nim spotkacie, to będą to zapasy magazynowe, które w każdej chwili mogą się skończyć. Został zastąpiony Laphroaig The 1815 Legacy Edition i to raczej jego spotkacie, lecąc na wakacje.

Nazwa Cuan Mòr z języka gaelickiego oznacza wielki ocean. Whisky leżakuje w beczkach z pierwszego napełnienia po burbonie. Finiszuje natomiast w europejskim dębie. Czyli stosunkowo standardowo. Bez większych wymysłów. Zabutelkowana została z mocą 48%. Niefiltrowana na zimno. Co ciekawe w przeciwieństwie do większości pozycji z rynku duty free nie mamy tutaj rozmiaru litrowego a jedynie 0,7.

W zapachu dość mocno ciągnie alkoholem. Sporo wrzosu. Iglasty las po deszczu. Dąb. Dym raczej schowany w tle. W smaku zaskakująco cukierkowa. Sporo wanilii i miodu. Głęboka, ciepła, oleista. Zdecydowanie jest tutaj mniej aromatów medycznych, torfowych czy jodowych tak często spotykanych przy produkcjach z destylarni Laphroaig. Jest natomiast sporo soli i jodyny. Wyczuwalny również karmel i rodzynki. Finisz krótki i lekki. Pierwsze skrzypce gra dym, który nie pozostawia miejsca dla innych nut. Rozgrzewa żołądek.

Whisky kosztuje ponad 400 złotych i uważam, że nie jest warta tej ceny. Tak, jest poprawna, nawet dobra, ale nie jakoś szczególnie, nie mówiąc już tym, że daleko jej do rewelacyjnej. Nie mamy tutaj oznaczeń wiekowych, także wiek najmłodszego destylatu zapewne był stosunkowo młody. Brakuje mi balansu i treściwości. Spokojnie w tej cenie znajdziecie nie jedną a kilkanaście i to lepszych whisky single malt z tej destylarni. Trzeba tylko poszukać!

Ocena wg serwisu whiskybase: 85,7/100 wśród 266 oceniających użytkowników

Moja ocena: 83/100

Komentarze