Gdzie kupować whisky?

Nie wiem jak Wy, ale ja w którymś momencie swojego zamiłowania do whisky single malt doszedłem do etapu, w którym wszedłem w nawyk wchodzenia do sklepów i szukania nowych pozycji whisky lub okazji cenowych. Wiem, że część konsumentów często zostaje wiernym swoim dwóm czy trzem markom z rzadka decydując się na coś innego. Ja należą do tej grupy, która raczej nie powtarza już znajomych pozycji. Oczywiście nie mam nic przeciwko dobrej whisky i z chęcią piłbym tylko taką, która mi smakuje, ale chęć próbowania ciągle to nowych maltów jest znacznie silniejsza. Oczywiście nieraz trafiłem już na coś, co dalekie byłoby moim gustom. Nie żałuje jednak nieudanych prób, bo nie eksperymentując, nie poznałbym wielu obecnie ulubionych whisky. Prawda jest, że za każdym słabszym trafieniem kryje się i te lepsze. Nie jest to jednak największy problem.

Przychodzi moment kiedy okazuje się, że produkty z najbliższego sklepu są już Wam doskonale znane lub wybiegają poza limity cenowe, które dobrze zawsze sobie zaplanować. To zmusza nas do dokładniejszego przeszukania runku na kilku płaszczyznach.

Tradycyjna droga sprzedaży

Pierwszym najbardziej oczywistym etapem każdego poszukiwacza, o którym w zasadzie mógłbym nawet nie pisać, będzie poznanie oferty z każdego większego supermarketu. Sam asortyment czasami jest mocno zbliżony, ale bez problemu zawsze znajdzie się coś innego. Co więcej, w różnych terminach whisky pojawia się w większych lub mniejszych promocjach. Szczególnie okres świąteczny jest bogaty w ciekawe oferty. Do tych oczywistych sklepów należą Tesco, Auchan, Kaufland czy mój ulubiony Carrefour. Oczywiście im więcej kupujemy, tym bardziej zwracamy uwagę na okazjonalną cenę produktu. Pomijam kupowanie na prezent, kiedy goni nas czas. W przypadku zakupów dla siebie dobrze jest być rozeznanym, często wyczekując moment, gdy pojawi się dobra oferta. To tak słowem wstępu, dla wielu sprawa oczywista.

Kolejnym dość nieskomplikowanym kierunkiem gdzie można się udać to supermarkety dla prowadzących działalność gospodarczą. W Polsce mamy Makro i Selgros. W obu tych sklepach jest już znacznie większy wybór. Co do samych cen to przy każdej butelce spotkamy się z dwiema różnymi. Pierwsza z podatkiem, która mówiąc szczerze, nie należy do najlepszych i druga bez podatku dla prowadzących działalność gospodarczą związaną ze sprzedażą alkoholu. Ta natomiast jest bardzo dobra i ciężko ją przebić.
Trzecią z tych najprostszych dróg zakupów to sklepy koneserskie. W każdym większym mieście jest takich co najmniej kilka. Na miejscu najczęściej spotykamy osoby, które naprawdę się na tym znają i z chęcią nam coś doradzą. Za dodatkową usługę finalnie chcąc nie chcąc musimy jednak więcej zapłacić. Ceny tutaj nie należą do najatrakcyjniejszych. Wybór często imponujący, wiele edycji kolekcjonerskich.

Moją ulubiona metoda jest wyszukiwanie okazji w małych sklepach monopolowych. Często zdarza się, że gdzieś na najwyższej półce, mocno zakurzony, ostatnie się single malt jeszcze z poprzedniego dziesięciolecia, zatowarowany, kiedy jeszcze whisky nie była taka droga. W sklepie gdzie nie ma na to popytu może stać bez wywieszonej ceny aż trafi się przypadkowy klient. Przez brak oznakowanej ceny często przyszło mi pytać i męczyć pracowników o sprawdzenie kwoty takich produktów. Metoda chyba wymagająca najwięcej czasu, ale i efekt bywa najbardziej zadowalający. Można trafić bardzo dobre ceny, jak i whisky, które zostały wycofane ze sprzedaży, a ich wartość znacząco wzrosła.

Internet

Dalej mamy szeroko pojęty internet. Znów sklepy koneserskie, ale i sprzedaż między konsumentami. W Polsce mamy http://www.bestofwhisky.pl/forum/ i http://forum.ttow.pl/ gdzie możemy zarówno kupić wystawione butelki, jak i po prostu się wymienić. Na zachodzie takich stron jest jeszcze więcej. Najczęściej można z nich korzystać również z Polski. Dostawy są dostarczane na cały świat. Największym internetowym obrotem mogą pochwalić się Niemcy. To tutaj spotkamy się z największym wyborem. Ich ebay to prawdziwa skrzynia skarbów. Sprzedaż między konsumentami stała się również popularna na facebooku, gdzie powstały do tego specjalne grupy. Codzienne spływają nowe oferty. W Polsce może jeszcze nie na taką skalę, ale również staje się to coraz bardziej popularne. Oczywiście będą tutaj dominować wersje koneserskie i jest to miejsce bardzo dobre dla osób z większym zasobem pieniędzy. Niemniej jednak również tutaj można ustrzelić w bardzo dobrej cenie whisky w wersjach podstawowych.

Możliwość degustacji bez wydawania całej kwoty na butelkę daje nam popularny na świecie, a i coraz bardziej rozpowszechniony w Polsce, sampling. Jest to rozlewanie do małych słoiczków, często droższych pozycji na mililitry i sprzedawanie próbek z otwartych już butelek. Dla sprzedających będzie to rozbicie kosztów zakupionej butelki. Dla innych możliwość spróbowania wybranej pozycji bez wydawania pieniędzy na całą butelkę. Można dopiero po utwierdzeniu się co do smaku świadomie dokonać zakupu, lub po prostu w cenie jednej butelki spróbować dziesięciu różnych.

Sampling obok uczęszczania na festiwale whisky to chyba najlepszy, szybki sposób na degustacje i poznawanie największej liczby smaków whisky. W rozsądnych pieniądzach spróbujemy tutaj najwięcej, a i festiwalowe promocje należą do jednych z lepszych.

Duty Free

W tym miejscu przechodzimy już do miejsc dla prawdziwych fanatyków, a wiem, że tacy, jeśli chodzi o whisky, potrafią się znaleźć. Dla pozostałych nie jest to oczywiście nic niedostępnego. Mało tego, część z nas lub nam bliskich często bywa w takich lokacjach. Mowa tutaj o rynku duty free i pseudo duty free. Szczerze mówiąc, o wielu z miejsc, o których napisze, tylko słyszałem lub rozmawiałem z osobami, które tam były. Nie są obszary potwierdzone. O atrakcyjności cen w podanych duty free czasami powstają legendy, które nie do końca muszą być aż tak atrakcyjne.

Pierwsze wspomniane pseudo dyty free to sklepy pozostałe na byłych granicach między obecnymi członkami Unii Europejskiej. W Polsce najwięcej takich sklepów mamy przy drogach na granicy z Niemcami. W Słubicach czy Kostrzynie nad Odrą znajdziemy słaby wybór, ale ceny bywają czasami nieporównywalne do tego, co znajdziemy w standardowych sklepach. Są to też najczęściej litrowe pojemności. Nie jest już tak dobrze, jak parę lat temu, ale jeśli macie możliwość wejścia do środka, nie wahajcie się. Czasami może się okazać, że te miejsca odwiedzają Wasi znajomi. Ceny są oczywiście z podatkiem, bo nie są to prawdziwe sklepy bezcłowe. Takich miejsc w Europie jest znacznie więcej. Czechy, Austria, Węgry to tylko garstka z krajów, w których możemy spotkać takie pozostałości. Najczęściej ceny faktycznie są lepsze.

Wiele dobrego słyszałem też o sklepie w Terespolu przy wyjeździe z Ukrainy do Polski. Niestety sam sprawdzałem i na tej granicy dobre czasy już minęły. Obecnie już któryś raz słyszę o 30% różnicy na korzyść na granicy Mołdawsko-Ukraińskiej. Kolejnym miejscem są raje podatkowe, tzn. kraje, w których nie obowiązuje podatek na alkohol. O ile na Wyspach Kanaryjskich tylko czasami trafiają się perełki, to na Gibraltarze czy Andorze są najlepsze ceny w Europie. Strefa Duty free nie obejmuje tutaj tylko lotniska, w całym państwie nie obowiązuje podatek. Wystarczy przejechać tylko granicę i rozejrzeć się za tym, czego nam trzeba.
Na samych lotniskach, dobre ceny można spotkać w Niemczech i na Węgrzech. Niemcy trzymają też jedne z lepszych cen w sklepach na mieście. Przez niski kurs rubla również zdarzają się okazje na rosyjskich lotniskach. Bardzo drogo jest natomiast w całej Skandynawii, na Wyspach Brytyjskich czy w Izraelu. W ogóle im dalej od Europy, tym będzie tylko drożej. W Polsce na lotniskach niestety bardzo słabo.

W krajach Skandynawskich gdzie liczba koneserów z grubszym portfelem jest naprawdę spora, wytworzyła się jeszcze jedna droga sprzedaży. Organizowane są specjalne rejsy, w których to promy odpływają od stałego lądu na głęboką wodą. Po przekroczeniu morskiej granicy wyciągany jest alkohol bez banderol. To właśnie tak najszybciej sprzedają się 50 i 60-letnie pozycje whisky.

Komentarze